Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2022

wkurw

Dziś po raz pierwszy od dawna (co najmniej roku) się wkurzyłem. Nagromadzenie negatywnym bodźców z kilku niezależnych źródeł. Nie będę wymieniał bo ktoś się obrazi. Po odebraniu trzynastego telefonu odłożyłem go i przestałem reagować. Trzeba przeczekać. Jutro może spojrzę na to inaczej. Ja nie umiem wybuchnąć i rozładować złych emocji. Raczej je gromadzę. Ale z czasem opadają. To, że tak dawno tego nie przeżywałem zawdzięczam pewnie przerwie w pracy zawodowej oraz ogólnie spokojnemu podejściu do rzeczywistości. No, ale od życia nie ma ucieczki. A życie jest mocno wkurzające.         

Putin

Dziś w pracy przed fajrantem mieliśmy dyskusje czy Ruscy wejdą na Ukrainę. Ale najbardziej zdziwiło mnie gdy mój syn serio zadał pytanie czy będzie wojna. On generalnie nie bardzo się interesuje losami świata. Czyli jedno już się Putinowi udało. Przestraszył nas. Niezależnie w co gra uczynił wojnę prawdopodobną w naszych oczach. Ludzi, którzy oddech wielkiej wojny czuli jeszcze na plecach swoich rodzin.      

statystyki

Wpis o wojnie pobił rekord dzienny. Dwieście odsłon. Miliony to to nie są, ale muszę przyznać, że miło łechce. Trochę rozumiem tych łowców lików i followersów. Jest to mechanizm patologiczny, ale samonakręcający się. Jak tak dalej pójdzie to przejmie kontrolę nad światem zastępując demokrację parlamentarną. Będziemy sobie wyklikiwać rzeczywistość polityczną. Najgorzej jak tą samą drogą podąży sądownictwo.       

jak wplątałem się w wojnę

Obraz
Byłem na weekend u siebie w Daszach. Wędzić. Przyciągnąłem od Janka jego grilowędzarkę i rozpaliłem jeszcze za dnia. Wcale się nie zdziwiłem, że Janek się przyłączył i że przyniósł flaszkę. Trzy godziny na mrozie minęło szybko. Piliśmy sklepową z jednego kieliszka i popijaliśmy piwem grzanym w puszkach na grillu. Udało się idealnie utrzymywać temperaturę 50-60 stopni i wędziło się bosko. Janek koło 18 odpadł i potoczył się do domu. Ja zdjąłem mięso i wniosłem do kuchni. Byłem pijany jak bladź a obiecałem Włodkowi, że do niego wpadnę wieczorem. Rozchodziłem najgorsze i jak stanąłem na nogi to poczłapałem do Włodka. Pogadaliśmy z pół godziny. Koło 20 wróciłem i zasnąłem. W nocy obudziły mnie głosy na zewnątrz. Kilka osób łaziło po podwórku świecąc latarkami. Uspokoił mnie widok wojskowych w hełmach w oknach. Młode chłopaki, uśmiechnięte świeciły ma moje łóżko stojące na środku pustej chałupy. Wołali "tu jest" i śmiali się. Zawołałem "zapraszam do chałupy". Uznałem, że

Nowy Rok

Zaczyna się słabo bo pogoda do dupy. Ale tak poza tym to trudno coś o nim powiedzieć. Wojny nie przewiduje bo Ruscy nie mają tu czego szukać i nie lubią okupować Polaków. Nie bez przyczyny nie zrobili nas w 45 republiką ZSRR. Jedyna wojna to może być wewnątrz PIS bo tam nagromadzenie patologicznych osobowości przekracza masę krytyczną. Tak jak można było przypuszczać pisowski system musi zbankrutować bo nie ma jak inaczej upaść. Szkoda tylko, że przy okazji szlak trafi nasze oszczędności. Szczęście w tym nieszczęściu jest takie, że mnie już pieniądze nie są do niczego potrzebne a dla moich dzieci będzie lepiej jak się same dorobią.       

stary rok

Wszyscy raczej narzekają na mijający rok. Że PIS, że inflacja, że wirus. A dla mnie był bardzo dobry.  Wywalili mnie wreszcie z tego IBM gdzie już odcinałem kupony i nudziłem się jak mops. Spędziłem upojne lato na podlaskiej wsi poznając egzotyczną lokalną kulturę. Zakumplowałem się tam a w moim wieku ciężko o nowych przyjaciół. No i wreszcie znalazłem firmę, gdzie mogę się choć trochę nowych rzeczy pouczyć i nie jest to amerykańska korporacja. Przełom.