żniwa

U mnie na podwórku w żniwa stacjonują dwa kombajny. Należą do Adama, sąsiada który kosi dla połowy wsi a brakuje mu placu. Jestem dzięki temu w centrum operacji. Mógłbym opisywać stronicami bo nie jedno piwko i nie tylko z kombajnistami zrobiłem. Ale post musi być krótki. Najbardziej w tym wszystkim zdziwił mnie ich spokojny stosunek do pogody.  Porządna ulewa przerywa żniwa na półtora dnia. A były już trzy. Część zboża się położyła i jest nie do odzyskania. Wilgotność decyduje o cenie skupu. A oni się tym nie emocjonują. To jest dla nich część przyrody i element życia. 

początek żniw



 
mokro, stoimy


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

jestem złodziejem

miesiąc

lęk