pierwsze wejrzenie

Mam już zaliczone sporo odwiedzin mojej siedziby w Daszach. Znajomych i krewnych których udało mi się namówić na wycieczkę. Generalnie dziele ich po pierwszej reakcji na dwa typy. U sporej części przeważa odczucie odrazy na panującą tu biedę i zacofanie cywilizacyjne. Tych liczebnie jest więcej. Ale jest grupa osób, które tak jak ja odczuwają przede wszystkim zafascynowanie tym żywym skansenem. Po powrocie opowiadają z wypiekami na twarzy swoim znajomym o autentyczności tego miejsca. Wsłuchują się z szeroko otwartymi oczami w miejscową mowę. Są ciekawi spotkań z ludźmi nawet nie do końca umytymi by poznać głęboko dla nas egzotyczną kulturę. Nie przeszkadza im zapach obory i wychodek. Mam nadzieję, że będą tu wracać.   

Komentarze

  1. Cholernie ciekawe co opisujesz w prawie każdym wpisie. Pobudza wyobraźnię. To co musiało być bardziej na wschód?! Zwracam uwagę, że opisujesz miejsce, które znajdowało się w zachodniej części I Rzeczpospolitej. Czyli tej rozwiniętej cywilizacyjnie! Jej geograficzne centrum - to jakieś 100 km na wschód, tak jak leży Nowogródek. Na wschód od podlaskiego, mieliśmy jeszcze województwa trockie, nowogródzkie, mińskie, mścisławskie i smoleńskie. To były jednak wciąż centra kulturowe porównując z południowymi kresami (Wołyń, Podole). Inna sprawa, że Podlasie się zachowało, a tamtej - wschodniej - cywilizacji, już nie ma. Zdmuchnęły ją wichry historii.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

jestem złodziejem

miesiąc

lęk