konfrontacja
Ostatnio moje wyobrażenia o stawaniu się rolnikiem legły w gruzach. Będąc w Daszach zgłosiłem chęć pomocy w polu mojemu ulubionemu sąsiadowi (Włodek). Ładowaliśmy siano widłami na przyczepkę do traktora jeżdżąc od kupki do kupki. W pełnym słońcu. Mieszanka piekła z niebem. W momentach wysiłku czułem się jakbym umierał. Jadąc leżąc na świeżym pachnącym sianku czułem euforie. Po powrocie zgłosiłem potrzebę odpoczynku. Ledwo doczłapałem do swojej chałupy. A on to od razu wszystko wyładował tymi samymi widłami przerzucając na wysoki stóg w stodole. Ona ma 86 lat a ja 52.
Komentarze
Prześlij komentarz