mój ekumenizm

Na mojej działce w Dasze stały dwa wielkie krzyże. Oba prawosławne, drewniane, jeden przy drugim na rogu siedliska od drogi. Jak kupiłem nieruchomość były już powalone przez czas. Zbutwiałe i porosłe mchem. Wyniosłem resztki do stodoły. Z rozmów z sąsiadami dowiedziałem się, że na rozstajach dróg zawsze stawiano krzyże. Jeden z moich ufundowano przed wojną w podzięce za ochronę wsi przed epidemią pryszczycy wśród krów, która wybijała wtedy całe stada. Drugą rzeczą jaką postanowiłem zbudować (po ławeczce) po zakupie działki na jesieni była odbudowa krzyża. Zamówiłem go u sąsiada (Janka), a że na wsi nikt się nie spieszy zrobił go dopiero na wiosnę. Wczoraj przywiózł. Już dziś się nim chwalę, choć minie chwila zanim go posadowię (muszę zrobić podmurówkę). Zamierzam też zaprosić popa i całą wieś na poświęcenie. Zapraszam też Was. Podam datę wkrótce.   

nowy krzyż

   

mały krzyż metalowy (stary)

 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

jestem złodziejem

miesiąc

lęk