mikronowela
Miałem kiedyś luźne marzenie, żeby napisać jakąś powieść albo zbiór opowiadań. Już teraz wiem, że do tego nigdy nie dorosnę. Brakuje mi wytrwałości. Weny do pisania starcza na 15 minut. Poza tym ciężko mi zapanować na zbyt rozległą fabułą. No i myśleć o czytelniku bardziej niż o sobie. Nie będzie z tego nic. Ale wymyśliłem sobie, że może wynajdę formę pasującą do moich możliwości. Coś jak post na blogu tylko że fikcja literacka. Takie mikro-opowiadanie albo nano-powieść. Jeden pomysł fabularny zarysowany w kilku akapitach tekstu. Może nawet przetestuje to na Was.
Dawaj! Nie żałuj sobie i nam! Ja mam takie odczucia tylko po przebudzeniu, gdy pamietam jeszcze jakiś sen. Wtedy czuję, że Ken Follet przy mnie wysiada. ....po 5 minutach nie pamiętam nic....jaka to strata dla całego świata literatury. :)
OdpowiedzUsuńCzy znana jest już data premiery?
OdpowiedzUsuńA tak swoją drogą myślę że zbiory opowiadań Mrożka mogłyby pomóc w Twoich rozterkach nt formy i jej wariantów. Widzę pewne cechy wspólne
M.