bezrobocie pierwsza krew
Pewnie się domyślacie, ale ostatnie miesiące w korpo to była prawdziwa opierdalanka. Były dni bez ani jednego telefonu lub maila. Praca zdalna czyli żadna. Miałem klientów w systemie ochrony zdrowia i oni nie mieli czasu na nic a już najmniej na pogadanki z handlowcami. Kupowali co chcieli więc wyniki były dobre, ale nudziłem się jak mops.
I w tym kontekście główne wrażenie po pierwszym miesiącu bezrobocia to stosunkowo mniej wolnego czasu. Ciągle się coś dzieje. A to podatki, a to ubezpieczenia, a to zakupy. Samochód się psuje. Trzeba odwiedzić mamę i ojca. Staram się raz w tygodniu jeździć do Dasze. W korpo nie było problemu. A teraz nieraz szukam miejsca w kalendarzu. No i ciągle dzwonią dobrzy koledzy i narajają mi jakąś robotę. To mnie rozczula i nie mam śmiałości odmawiać. Na szczęście na razie nic nie znalazłem.
Komentarze
Prześlij komentarz