strach ma korpo-oczy
Przechodząc na bezrobocie potwierdziło się moje przeczucie, że ludzie boją się straty pracy nie tylko ze względów ekonomicznych. Rozumiem raty kredytu. Ale w panikę wpadają ludzie, którzy mają więcej kasy niż są w stanie wydać do końca życia (znam takiego delikwenta). To jest dla nich jak utrata tożsamości. Kawałka siebie. Spędzają w korpo większość czasu i poza pracą w ich życiu niewiele się dzieje. Zostaje jakaś pustka i strach wywołany z brakiem pomysłu na "ja bez korpo". Kim ja właściwie jestem skoro już nie jestem niezmiernie ważnym managerem. Na dodatek trzeba się skonfrontować z wolnym czasem a to jest umiejętność bardzo rzadka. W naszej kapitalistycznej kulturze wypada mieć napięty grafik i pełny kalendarz. Ludzie kręcą się w kółko byle tylko na chwile nie stanąć. Na miejscu ustawodawcy wprowadziłbym obowiązkowy półroczny urlop po 20 latach pracy na odzyskanie samego siebie. To by uczyniło z nas bardziej ludzi niż tylko pracowników.
Niesamowicie prawdziwe. Nawet rok wolnego by się przydał by przypomnieć sobie jakie się miało marzenia i kim tak naprawdę się jest!
OdpowiedzUsuń