wiosna
Zrobiłem się w ostatnich latach bardziej wyczulony na przyrodę. Cieszy mnie każdy pączek na byle krzaku na wiosnę. Kiełkująca trawa. Byłem szczerze zaniepokojony, że ostatnia w tym roku śnieżyca przyszła po przylocie bocianów. Na ich gnieździe leżało 20 cm śniegu. Ucieszyłem się widząc potem, że wysiadują już jajka. Ta zmiana we mnie w dużym stopniu jest efektem przebywania w Daszach. Tu wszystko jest bliżej i bardziej zależne od przyrody. Mimo to lokalni ją akceptują i na nią nie narzekają. Nawet jak leje na żniwa czy suszy na wiosnę. Podchodzą też z miarę stoicko do śmierci. Jak w to dobrze wsiąknę to docelowo polubię drążące mnie pod ziemią robaczki.