opera, opera
Poszliśmy wczoraj na Don Giovani do Warszawskiej Opery Kameralnej. Myślałem, że jak zwykle się zrelaksuje, odpocznę a może nawet zdrzemnę. A tu szok. Wbiło mnie w fotel od pierwszej sceny i trzymało przez 3 godziny. Netflix to przy tym rozrywka dla emerytów. Zaczyna się od rozpustnej imprezki na której emerytowany admirał głuszy po koleji młode laski. W tym czasie jeden z gości wrzuca jego córce pigułkę gwałtu do wina i posuwa ją na podłodze. Admirał ich nakrywa, próbuje bronić córki i dostaje w łeb świecznikiem. Śmierć na miejscu. A to tylko początek. Potem było wszystko. Sex imprezki na basenie. Transwestyta w szpilkach i z makijażem. Tańce na rurze. Alkohol i papierosy. Na koniec cmentarz, zmartwychwstanie i taniec zombie. Nie bierzcie na to dzieci.